Stoję, nie fikam kozłów jak jakiś punk.
Cieszę się że nie jesteś
dead. W kwadracie lustra, ten sam od lat.
Świece chwiejne a ty nie.
W głębokiej szklance,
ale nie na dnie.
Biorę cię całego
do czytania pod pachę.
Dlatego tak długo w noc
nie mogę zasnąć. Siedzisz pod czachą tak wieloma
akapitami, że blednę
od niecierpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz