uczciwy znalazca szuka bez końca
———-
Jej mordka patrzy
ze zdjęcia - niesamowity close-up.
To chyba ona, ta co została
w tyle, w lesie, na łąkach.
Na chodnikach górnego Mokotowa.
Widziałaś ją przy kiosku?
Bez obroży i smyczy, wolny uszaty ptak.
Rozpoznacie ją wśród tłumu bez pudła,
zgodnie z rysopisem. Zaraz, ale na ulicach
wcale nas nie ubywa,
wręcz przybywa bladych twarzy i czteronogich.
Znikają ciepłe lody,
fiaty 126p,
trabanty i syrenki,
ale ludzi nigdy tyle nie było.
Szukałem tej mordki z pamięci
większość życia. Krzywy zgryz jest bezcenny,
zarośnięte czoło
i wilgotny nos, ciepły jak guzik wszyty
tuż obok poduszki serca.
Włosy kręcone i długie.
Wysokie skoki na wysokość
klatki piersiowej dorosłego mężczyzny.
Staje na tylnych łapach, mordka,
i całuje. Wbija pazury serdecznie
i głęboko pod twoją skórę.
Z zapamiętaniem, aż do znudzenia.
Do tego stopnia,
że posądzasz ją o naiwność. Obejmujesz
jej czarno-rude futro
pachnące głębokim jeziorem.
Duch biegający po podwórkach.
Szukamy ducha. Znalazca otrzyma
wysoką nagrodę.
Widziałeś ją jak wchodziła
do niskopodłogowca?
Na pewno nie zapomnicie
tej charakterystycznej fizjonomii.
Wisi na każdym słupie.
Uderzające podobieństwo do właściciela.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz