ciąg dalszy ody do czajnika
Nadal uważam, że jesteś moim przyjacielem.
Garbatym i dziwnym, ale przyjacielem.
„Posłuchaj mnie”.
„Nie, ty mnie posłuchaj”.
„Posłuchaj mnie”.
Nawet, jeśli gwiżdżesz na mnie,
wciąż uważam, że lubisz tylko mnie.
Ze wszystkich chłopców
z podwórka, zamęczasz tylko mnie.
Fioletowy czy seledynowy,
nie ma znaczenia. Pewne jest, że gruby i obły.
Jeszcze ciepły, a nawet gorący.
Mimo przeraźliwego gwizdu „fioletowe życie,
z cienkiej blachy, naprawdę liczy się”.
„Posłuchaj mnie”.
„Nie, ty mnie posłuchaj”.
Dobrze, będę słuchał. Dla mnie możesz
gwizdać i mówić na zmianę, nigdy nie przestawać.
Zamknę drzwi. Odetnę drugie piętro od reszty
budynku. Tutaj umierali ludzie za życia Stalina.
Jesteś ponad to wszystko.
Gruby i obły. W sam raz do przytulania.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz