poniedziałek, 8 października 2018

Walki grubej z ... linią


Z piątką i rybakiem w ręku.
Ktoś kusi niewyraźnym
szeptem.

Nie wiem, co chciałbym
robić. Nieznany cel
i motyw.

Jarzębiny pewnie obrodzą.
Staruszka pod nimi liczy
na korale. Łzy płyną po
policzkach w kolorze
ochry.

Spragnione sodówki
niemłode panie. Muszę
odmówić picia.
Padło na małego chłopca.

Zabrałbym stąd tylko
znajomych
i budynki skazane
na banicję.

Przycupniemy za starym
pomnikiem ukryci w jego
gęstym cieniu. Z jajem, 
żwawo, bierzcie chłopcy
kubły z wodą.

W kinie siedzą dziś nowe
świnie. W budkach filują
milicjanci.

Będzie lane po cienkiej
czarnej linii. Aż do
napuchnięcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga