wtorek, 16 sierpnia 2011

Jednoosobowy warsztat produkujący wiersze raz na tydzień

- Codziennie wystawiamy jeden wiersz, jak na aukcji. Kupią albo nie! 
- Jak to codziennie mistrzu? Czekaj, przemyśl to. To nie fabryka! Nie nadążę z przerabianiem takiej ilości!
- No dobra adminie, no to wiersz co drugi dzień! 
- Nie, wciąż za dużo! 
- Co trzeci dzień i kropka! Nie denerwuj mnie!
- O litość proszę mistrzuniu! 
- Uparty koźle! Co proponujesz?
- Jeden wierszyk na tydzień byłby w sam raz! 
- Jeden na całe siedem dni mówisz...Tylko?  
- Oj nie gniewaj się wieszczu. Nasz kochany wieszczu, jedyny, nie gniewaj się! Nie ma zdolniejszego i bardziej natchnionego od ciebie! 
- Skoro tak, daj mi czas na przemyślenie twojej propozycji.
- Nie ma czasu mistrzu na namysł. Pisać trzeba szparko, od zaraz! 
- Administratorze stop! Nie poganiaj mnie. Wierszy to ja mam całą masę. Zbiorów zdygitalizowanych, dostępnych online, pod sam sufit. Mogę szastać nimi, na lewo i prawo!
- Nieważne ile tego masz mistrzu. Boję się, że większość się zdeaktualizowała, po prostu straciła ważność. Zalatują nieświeżym mięsem...
- Adminku nie obrażaj mnie. Nie uda ci się!
- Ależ ja wcale nie chcę. Idzie o to, że nie mamy zbyt wiele świeżyzny, a trzeba nam właśnie jej. Życie i krajobrazy nie czekają, aż je opiszemy tylko przemijają, trafiając do niebytu.
- Nie spoufalaj się admin. Co ty wiesz o niebycie, i...i przemijaniu? Zresztą mamy takie wiersze, z wczoraj, sprzed dwóch dni, tzw. świeżyznę!
- Mamy? Nie wiedziałem. Nie zostałem poinformowany. 
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć, you know.
- No nie...
- Spuściłeś z tonu?
- No.
- Puść weselszą muzykę. Ta jakaś smutna.
- Jak się nazywa ta świeżyzna?
- "Spóźniona"...
- Spóźniona? O ile? Jeśli tak to nie nazywaj ją świeżyzną. Przynajmniej dobry ten wiersz?
- Nie wiem, nie znam się!
- Mistrz, wieszcz nad wieszczami i się nie zna!
- Idź, bo ci przyfanzolę. Zapodawaj admin!
- No to już: "Spóźniona"...świeżyzna...



A ja siedzę


i już się stało
dzwony
a po nich śnieg
a po sośnie

spóźniona biedronka
a za nią
spoźniona wiewiórka
a za nią
spóźniona stonka

pod lasem przetrzebione
ziemniaki

a ty spóźniona
dopiero zdejmujesz
majtki

i zaciskasz w ręku
wiersz nie dla ciebie
spóźniony też

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga