WYRŻNIĘCI Z KRAJOBRAZU
www.liter-akcjonizm.blogspot.com
www.liter-akcjonizm.blogspot.com
uciekajmy z tego miejsca
z urną mamy pod pachą.
zgodnie z jej niepisaną wolą.
zgodnie z jej niepisaną wolą.
ojciec wsparty o ramię
wypatroszony z sił.
pytający monotonnie wciąż o swoją niuśkę.
wypatroszony z sił.
pytający monotonnie wciąż o swoją niuśkę.
brzask cuchnie chemią
z cienkich kominów.
z cienkich kominów.
wyłączam radio.
nie chcę, by Santana
nie chcę, by Santana
i jego szparka Blondie
decydowali o kolorze naszych oczu.
nabrzmiałych fioletem
po zgonach i odejściach
po zgonach i odejściach
psów, kotów i ludzi.
w siedmiomilowych oponach
zbaczamy na pustynię
po duchową aprowizację.
mogłem zabrać was więcej,
ewakuuję jedynie
ciężko rannego ojca.
ewakuuję jedynie
ciężko rannego ojca.
w tylnej szybie
domek na uboczu
obok góry śmieci.
dopiero tam w górze
czujemy upragnioną ciszę,
domek na uboczu
obok góry śmieci.
dopiero tam w górze
czujemy upragnioną ciszę,
gdy w dole płonie światłami miasto.
A siostrę?
OdpowiedzUsuń