Romantycy
przyjeżdżaj
chomąto niewypełnione
wędzidło ugrzęzło
niewidzialne dłonie gmerające
w kosmykach włosów
zielona bandera
niebieskie serce w czerwieni
tryska podziemnymi
strumieniami
giną nasi emisariusze
rzeka jest prawie morzem
piana nadciąga w najmniej
spodziewanych
szczytach
przemierzasz drogę do mnie
między obcymi
na niby
palmami zgarbionymi
wierzbami
utykasz jak babcia
Salomea
piana wyrzuca
skały
twoje odmłodniałe włosy
bez szalonej melodii
w słuchawkach
przybywaj saudade
nawet lepiej
tęsknoto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz