czwartek, 13 lipca 2023

to nie sandomierz (a może?) Dżerusalem

 



Zobacz sam, 

jest tyle tego dobrego, 

spadek formy 

po długim podejściu. Zabrałbym wszystko

by zapomnieć.


Punki podparci 

karabinami, wilczki 

w ciasnej spiżarence.

Byłeś tylko diabłem 

wcielonym do Gawędy.


Dlatego twój smutek 

zaraźliwy, 

leworęczny. Nie mogłeś

narzekać na brak atencji.

Jutro zaczniemy brać 

dokładki na drogę.


Chociaż jeszcze nic 

nie widzieliśmy

i ledwie poczuliśmy smak tutejszego kurzu.

I ciągle rozliczamy w głowach 

dłuższe 

podróże.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga