xxxxx
przychodzi i odchodzi
e-komercyjnie
na schodach tak wczesnym rankiem
mówi i nie mówi nic
ws. tęsknoty
oddaje ofiarę
ze sztucznej krwi
w pościeli
na fali prostych kodów i wzgórka
tańczy wyskakując jak Jumping
Jack (Filippa z konopi)
Flash Gordon z kwadratowym pudełkiem na głowie
zakłopotany że
ściany rozmiękły i nie filtrują już nic
naga tylko przez chwilę
a potem zimną i kostropatą
odnoszą na dół z papierkiem reklamacyjnym
by szybko odjechać nie patrząc w niebo
jakby nie była z królestwa tysiąca obiecanych
otwartych na klientelę solariów
zawodniczka z przebrzmiałym rekordem
pieprzyk nieprawdziwego cynizmu utopiony w kawie

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz