wtorek, 2 października 2018

Problemy z Google Maps

Archaiczną mapę
racz mi dać do rąk.
Samo dotykanie
papierowych stron działa
ozdrowieńczo.

Dziecinnie szczęśliwi,
błądzimy palcem po
bezkresach i dziurach.

Wirtualnie coś się, jednak
zacina. Nagle są miejsca,
do których nie dotrzemy.
Satelita ma minę Sfinksa.

Materializacja najgorszych
przeczuć. Wycięcie
zmysłów, wymazanie
wyobrażeń, gotowych wspomnień.

Odbierają racjonalność.
Zabraniają wizyt
u przodków.

Ciekawe jak duże jest
nasze królestwo bez ziemi.
Jak daleko sięgają nasze
czcze marzenia?

Ruchome mury
przemieszczane przez
ludzi małego serca.

Blisko Jerycha koniec
trasy. Za tą ścieżką inny
świat, krąg zakazanego
hostelu Waleed'a.

Szlaki do wodopojów
i źródeł przestają być
uczęszczane.

Miejsce urodzenia Jezusa
jedynie na wyrywki., jakby
nam je odebrano dawno
temu.

Wybij sobie z głowy
bez końca, bez granic.
Wolna włóczęga
po polu sąsiada, ziomka,
raczej niemożliwa.

Ani dziś, ani jutro.
Do odwołania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga