sobota, 17 marca 2018

Populizm




Nałóg jedzenia właśnie tego
od kilku dni, rozwinięty nad wyraz,
w coś niestosownego. 

Przewyższył i uciszył
wszystkie inne nerwice, kłopoty,
grozę lat i zgniliznę w doniczkach.
Patrzy na mnie z tolerancją
w tanim opakowaniu.

Na piedestale stoi teraz,
spokojnie, odarty z elegancji
i chwały. Skromny krem orzechowy.
Kiedyś zwany, przymilnie i miękko masłem. 
Nierujnującym rodzin
psychicznym przywiązaniem
bijącym po kieszeni.

Z powodu niskiej inflacji
ten narkotyk o miłej dla ucha 
podwójnej nazwie
(bądź co bądź nakaz administracyjno-handlowy 
nie zniweczył maślanej
przeszłości) jest ogólnie dostępny.

Może być nabyty na każdym
dobrze oświetlonym rogu ulicy.
Legalny deprawator. Populista,
który obiecał i dotrzymał słowa.

Trochę bezbronny kiedy zszedł
na moment z trybuny. Wiedząc, że to gra, 
poddaje się razom plastikowych łyżeczech, 
których miękkość
i powolność nie obija grandeur
Ona siedzi w nim i czuwa.

Drzemka dopiero w połowie 
drogi do dna kubka. Na wyjątkowo tanim tapczanie, 
który też nauczony
gry politycznej, manipuluje. 

Nienazwany koalicjant-sojusznik. 
O równie niejasnjej, podejrzanej przeszłości.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga