Różowy odcień domów w środku
i gdzieniegdzie marne wrony. Jakby
wieś na obrzeżach miasta, pozbawiona studni.
i gdzieniegdzie marne wrony. Jakby
wieś na obrzeżach miasta, pozbawiona studni.
Budząca się chwila za chwilą
ze świąt, na uboczu głównego gościnca.
ze świąt, na uboczu głównego gościnca.
Rano użył nieodpowiednich słów
na pożegnanie. Żywią się teraz
nieporozumieniem. W lecie byłoby już
po konsternacji, a teraz chodzi za nim
na pokaz.
nieporozumieniem. W lecie byłoby już
po konsternacji, a teraz chodzi za nim
na pokaz.
Człowiek w grubym futrze
absorbuje spojrzenia z ukosa.
Byłoby za wcześnie na bezpośredniość,
absorbuje spojrzenia z ukosa.
Byłoby za wcześnie na bezpośredniość,
na spełnienie wymogu operacyjności.
Słowo "kochanie" musi odbyć pokutę.
Wieczorem nabierze na nowo powabu. Pojawi się
samoczynnie na ustach, przypinane do serca
protagonistki jak przenośnia etykieta.
samoczynnie na ustach, przypinane do serca
protagonistki jak przenośnia etykieta.
Wytarta współczuciem.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz