Ferma
zwierzęca z perspektywy pilota.
Postaw
walizkę i uwolnij dłoń.
Taka
ręka – nie spuszczam jej z oka –
nie
wymierza ciosów.
Najwyżej
zawisa, szukając mojej
głowy.
Mamy
chwilę zanim znów
przekroczysz
próg ogarnięty gorączką.
Zwykle
znikasz przed świtem,
zacierając
ślady dymem z papierosa.
W
okolicy wiosna; w godzinie szczytu
asfaltowe
ścieżki niewieścieją,
ledwo
mieszczą wszystkie młode mamy
z
mlekiem w piersiach.
Koledzy
i koleżanki skubią trawę.
Prawie
każdy pragnie być świnią,
rzadziej
krową albo koniem.
-Tata-tata-tata-tata…jeszcze
- pobrzmiewa
w
ciemnościach, jak refren.
W
twoich historiach
nikt
nie rywalizuje, nie umiera,
nie
ma dyktatur.
Z
wysokości dziesięciu tysięcy metrów
nie
dostrzegasz żadnych nieprawidłowości.
z daleka/wysoka wszystko takie idealne ... nawet nie zauważa swojej nieobecności pomiędzy ...
OdpowiedzUsuńmój ojciec był często nieobecny, ale okazuje się po latach, że jednak był blisko, duchem (a może to tylko moje złudzenia - wishful thinking). Dzięki za wizytę Apr 28 ;))
Usuńto miałam na myśli...ale pomimo,że bliski duchem,to jednak i tak daleko,bliskości fizycznej,bycia, z/przy/obok nic nie zastąpi ... i nawet fakt,że o tym napisałeś świadczy,iż jednak był za daleko ..nie ma za co dziękować, zaglądam regularnie i ślady zostawiam ;))
Usuń:)))
Usuńteraz to nie wie kto tak zagląda, jak co rusz inny nick ... ;))
Usuńdzień dobry, kocham Cię / już posmarowałam Tobą chleb ... :)) http://www.youtube.com/watch?v=_EdZbopNeS8
OdpowiedzUsuńejś, bez takich słów. Bo zawołam admina ;))) Bbbban nadchodzi ;)))
OdpowiedzUsuńbez których? to usuń komentarz,chyba możesz,albo jak wolisz daj bana
Usuńpatrz pidżej, to był dżołk ;))
Usuń