zobaczyłem to samo
znów
————
wyciągam z kieszeni
tamte składane molo
i skaczę z głowy dinozaura
ktoś uderzył czółkiem o skałę
wraca z pamiątką
koloru pitahayi
jęczmień na powiece
przeszkadza mu ujrzeć
jej zdjęcia
w ramkach miniaturowej kuchni
rentgen miejski Luxmed
poskładał
malutkie kostki
rozpełzły się jak mrówki
rdzawe
na końcach
w srebrnych kałużach
szepczemy do zjaw
leniwców
na plaży
palmy rozedrgane podchodzą
czarnymi korzeniami
furtki prowadzą do leżaków
w głębokim cieniu
pustka w oku blondynki
w czarnym kraju
znika jak tonący
księżyc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz