miniemy się w półmroku
albo w jasny wiosenny dzień
wypadająca z oprawy żarówka
zadecyduje w sprawie naszej
niepotwierdzonej wzajemności
oczekiwanie doczepione do szczeniackiej nadziei
wypełźnie z tunelu
pogłośnione przeczuciem
krótkowidza które nie ma nic do stracenia
pytasz ciągle czy mam aplikację
odpowiadam że nie
ale mogę wynieść coś dla siebie
z tej błyskawicznej znajomości
koniecznie z półki sklepowej - mówisz
i zrywasz zesztywniałe pajęczyny wokół siebie
przed burzącym uczucia budzikiem
przeklinał będę twoje zakochanie
dzięki nowym okularom
zajrzę od pierwszego wejrzenia w twoje i moje
kolor podróbki dżinsu
obcisłość materiału na biodrach
i nadmierna w okolicach kolan
starczy tylko na płytkie zauroczenie
duszę się jabłkiem Adama zjedzonym pazernie za młodu
(czyli nic z tego? hej? czyli nic z tego?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz