jutro ciąg dalszy
skóra którą
nie upchałeś
pod bawełnianą koszulką
blada i sflaczała
wiatr ciepłej zimy
robił w niej małe wgłębienia
wyrywał z dłoni
tym zmiennym krajobrazem
nazwali ciebie
bujne włosy
wokół pępka
twój znak firmowy
zatrzymywały
łatwopalne kłębuszki kurzu
rozpalające do czerwoności
mrok
czarnej nocy
przyglądałeś się
swoim bliźnim
po tamtej stronie ulicy
oddzielonym od pozostałych
powietrzem wystarczająco grubym
by dożyć jutra
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz