„dishonest and ugly empires
must collapse as if they never existed
and the good ones will reapper and rejoice
in peace
if possible
forever”
przepraszam za anglicyzmy
zamieszanie które
rozdaje role na chybił trafił
szlachetny haloween to raczej
nie jest
daleko zbiegowisku
do naiwnej kleistości woodstockowych ciał
i umysłów
błotnych żółwi o niemrawych łapach i długich
włosach
złowróżbne krasnale
w multispektralnych morach
towarzyszą centralnie upozowanemu
pół-człowiekowi
i pół-jeleniowi
ryku jego (zawołań) nie słyszę
sztywnieję patrząc
z bezpiecznej odległości
na getty images
włażą do każdej dziury
wyjmują stare śmieci
i symbole
plując zdjęciom w twarz
krzywią bezzębne usta
wrażliwi na podstęp
zapadnię w podłodze
czasem wywrócą
jak znudzone dzieci wielką koparkę
lub ugryzą troskliwego dziadka
w rękę
znikną pod koniec dnia
przykryci szczelnie
wielkimi płatami bawełny
zbieranej w pocie czoła
przez czarnoskóre dłonie
jakimś cudem
czy zbiegiem okoliczności
zabrakło w ciżbie
pracowitych underdogów
którzy dostają w kość
za innych
„którzy krzyczą przez raperów”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz