piątek, 28 sierpnia 2020

Airbnb niedaleko Petry / Brat Peteszko






(niech będzie właśnie to niebo maszt

nie na miejscu i wrażliwe na krytyke - 

subiektywnie nieprawdziwe

to znaczy... nie ma cię tu (a sio!) 




Airbnb nieopodal Petry


Podstawowa fauna użytkowa
osły, psy i koty muszą znosić codzienne
afronty, bicie i głupie kawały ludzi. 


Sięgać po resztki do śmietników
w majestacie prawa.

Na drugim biegunie bardziej
przyziemna kwestia zimnego pokoju.

Równie ograbionego z piękna jak sypialnie 

w Kutaisi. Każdego dnia wskakiwanie do lodowatej łazienki 

wykutej w białym igloo.


W pierwsze dni traciłem w mig energię.

Zamknięty w warstwy ubrań
czerpałem siłę z drgawek. 

Właściciel miejsca 


szturchał podłogę
długim kijem jakby ona była jemu winna. Brwi i rzęsy 

pociągnięte czarnym tuszem
z popiołu i sadzy.


Żądał czystości niczym stara kwoka.


Na haku wisiał ręcznik na cały pobyt.


Amerykanka 

wycierała nim przedwcześnie
zwiędłe ciało. Wyjeżdżając zabrała 

ludzką mowę
i skumulowane ciepło. 

Zostawiła jeszcze
małe pęknięcia na kafelkach
wzdłuż zawiłych
linii włosów.

1 komentarz:

Archiwum bloga