niedziela, 1 grudnia 2019

Zbawienny wypad :) :) (a ja myślałem, że brzemienny)




nie­bie­ski au­to­bus za­bie­ra cię
nad nie­bie­skie morze
sku­pio­ne­go i go­rą­ce­go
z nie­cier­pli­wo­ści

dłoń trzy­ma
drob­ne mo­ne­ty na bilet
drob­ne są głów­ki dzie­ci
w jar­muł­kach
z rafy
któ­rej ist­nie­nia się do­my­ślasz po­wsta­ją ob­ło­ki
i pie­nią­dze od tu­ry­stów

ucie­kłeś znowu od
ko­bie­cych ra­mion
i stóp nie­spo­koj­nie za­dep­tu­ją­cych
twoje ślady

czu­jesz się jak wy­tar­te uchwy­ty
tro­chę błysz­czą­cy
ma­to­wy w oko­li­cach oczu

na naj­wyż­szych wzgó­rzach
wie­lo­okie siat­ki ma­sku­ją­ce
i sys­te­my dają ci gwa­ran­cję
prze­wi­dy­wal­no­ści
jak nigdy dotąd
ła­twiej o bez­tro­skę
i za­po­mnie­nie

masz względ­ny kom­fort
i swo­bo­dę ru­chów
od­dzie­lo­ny wspól­no­tą
od resz­ty świa­ta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga