umiarkowany optymizm (M Gierymski)
Pieniądze nadciągają falami
jak liście
jak liście
wraz z podmuchami jesieni.
Po upałach i pierwszej słabości prawie
nie ma śladu. Wyprowadzamy się z bratem Olesiem
do lepszego atelier. Wesoła kompania malarzy
nie ma śladu. Wyprowadzamy się z bratem Olesiem
do lepszego atelier. Wesoła kompania malarzy
zostaje w tyle (głębiej, w tle).
Równiny z Mazowsza wciąż w głowie,
choć kolejna klisza
leży prześwietlona i pusta.
Tęsknię za skąpą roślinnością
i piaskami jak za żywymi ludźmi.
Kresu tego dzieła
na razie nie widać. Horyzont
trochę przyprószony śniegiem.
Wykropkowany przepiórkami
Wykropkowany przepiórkami
biegającymi po płótnach.
Wchodzę w obraz
bez przestawiania
czegokolwiek.
Czuję na piersiach
dotyk zimnego pejzażu
przez białe rękawiczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz