niedziela, 24 marca 2019

Kandydat...




Kandydat na Jezusa

Po czwartym
z kolei pokazie magii
ciągle pragnie więcej.
Bardziej biegły
w sztuce iluzji i pewny siebie.

Chłonie wszystkimi zmysłami
nasze skąpe słowa
i gesty.

Oparty drobną brodą
o piąstkę rozwiewa
każdą wątpliwość
o swój wiek.

Zwykłą wiklinową miotłą
wypłasza złe myśli
z kątów domostwa.

Gra do opowiadań
na grzebieniu.
Ziewa dopiero po puencie.

Sugeruje nam nieśmiało motta.
Właśnie już kończy, zbiera rzeczy.

Mały pojemnik na smakołyki, coś zwiewnego na grzbiet.
Aureolka świętoszka.

Odpoczywanie dopiero
w cieniu ściany,
na której misie puchatki.
Trzydziestoma dziewięcioma stopniami gorączki
płaci za grzechy.

Wymieniamy poważne spojrzenia.
Pełna konspiracja.

Sam zawisa
na dwunastoletnim
krzyżu z kołdry obciążeniowej.

Ma wadę postawy,
ale poza tym jest
nieskazitelny.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga