oni śnią o pluszowych smokach i do pięt im nie dorastają,
nie ma w tym nic z cwaniactwa,
ani wiedzy, od której gniją powoli serca
król ich, legionista z warszawy, zjada jeden za drugim trzy obiady
i deser z czekoladowej babiej góry
jutro przedefilują na mecz, niezaczepiani atrapami policyjnych pałek
ignoranci, trzymający na półkach ostatnie bestsellery
gdyby wiedzieli więcej, zmiana na lepsze byłaby możliwa
wystarczy naciągnąć do niemożliwości "grubą kreskę"
zostałbym na zawsze, ale coś wypycha poza obręb
w świecie szerokim nabazgrzemy byle książkę
naszkicowaną przez nauczyciela z Izraela
zdobędziemy wątpliwą sławę pisarza i niedoszłego syjonisty
wszystko będzie możliwe tylko nie tu
ponad zdjęciem wyburzonej szkoły
unosi się jugosłowiańska niemożność
każdy taszczy własną mitologię
kobieca intuicja podpowiada: nie da się nic zrobić
jednym słowem
zajeżdża klęską
karpiem, którego nie zdążyłem wyłowić z dławiącej toni
ignoranci, trzymający na półkach ostatnie bestsellery
gdyby wiedzieli więcej, zmiana na lepsze byłaby możliwa
wystarczy naciągnąć do niemożliwości "grubą kreskę"
zostałbym na zawsze, ale coś wypycha poza obręb
w świecie szerokim nabazgrzemy byle książkę
naszkicowaną przez nauczyciela z Izraela
zdobędziemy wątpliwą sławę pisarza i niedoszłego syjonisty
wszystko będzie możliwe tylko nie tu
ponad zdjęciem wyburzonej szkoły
unosi się jugosłowiańska niemożność
każdy taszczy własną mitologię
kobieca intuicja podpowiada: nie da się nic zrobić
jednym słowem
zajeżdża klęską
karpiem, którego nie zdążyłem wyłowić z dławiącej toni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz