mama zadurzona dziś i jutro po uszy
jesteś na wskroś przewidywalna; utleniasz mu dzień - mogę już iść do siebie? między wami, nabieram okrągłych dziurek solniczki, ale mnie nie zatyka siedemdziesiąt wiosen i przylegasz mocno do niego uderzeniami serca; gdyby nie szwedzki rozrusznik i audi, które wybudza z comy, pakowałabyś do drogi mniej doświadczone anioły to nie tik - wyraźnie odbierasz prawą stroną ciała zwróconą ku niemu - lewa obumarła oddycham swobodniej w długim cieniu po raz pierwszy nie napierasz (niech będę głodny, ale szczęśliwy) |
czwartek, 2 stycznia 2014
Stare, fabryczne - powiedzmy, że jeszcze jare...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz