czwartek, 27 lutego 2014

Przyszywaniec - krótka historyjka ze spaceru...

Zbieraliśmy patyki z lasu. 
Jeden wyglądał na stena.
Odłożyłem go poważnie na bok
i włożyłem szyszkopodobne granaty do kieszeni pumpów.

Rozminowaliśmy długi i szeroki pas asfaltu,
od drogi do latarni morskiej, która zapaliła się ostrzegawczo i wydała nas wrogom.
Myślałem, że latarnie są przyjazne.

W drodze powrotnej wymiatałem liście spod jego stóp,
tym co zostało z wykrywacza min.

Miał przyszytego do kurtki jednookiego niedźwiadka,
o kolorowych tęczówkach, trochę naderwanego.

Naderwani, naderwani...
Sądzę, że obaj tacy byliśmy.

Nie zwrócił uwagi na moje łaskawe gesty.
Powiedział, że szkoda mojego wykrywacza na zamiatanie.

Udałem, że ignoruję jego słowa
i sięgnąłem po pistolet protonowy.
Był cały z sosny, w konwulsjach
i rozładowany. Według słów chłopca,
miał odzyskać moc o wschodzie słońca.


Konfiguracja | liczba komentarzy: 11 | Szukaj

Zbieraliśmy patyki w lesie.
Jeden wyglądał na stena.
Odłożyłem go poważnie na bok
i włożyłem szyszkopodobne granaty do kieszeni pumpów.

Rozminowaliśmy długi i szeroki pas asfaltu,
od jezdni do latarni morskiej, która zapaliła się ostrzegawczo i wydała nas wrogom.
Myślałem, że latarnie są przyjazne.

W drodze powrotnej wymiatałem liście spod jego stóp,
tym co zostało z wykrywacza min.

Miał przyszytego do kurtki jednookiego niedźwiadka,
o kolorowych tęczówkach, trochę naderwanego.

Naderwani, naderwani...
Sądzę, że obaj tacy byliśmy.

Nie zwrócił uwagi na moje łaskawe gesty.
Powiedział, że szkoda mojego wykrywacza na zamiatanie.

Udałem, że ignoruję jego słowa
i sięgnąłem po pistolet protonowy.
Był cały z sosny, w konwulsjach
i chyba rozładowany. Bezbronny,
podniosłem dłonie ponad głowę.
Według chłopca, miał odzyskać moc
o zachodzie słońca. Czekaliśmy
na koniec rozejmu w objęciach
słońca. 


Re: Przyszywaniec 
przez Igamiga dnia 16-09-2014 o godz. 22:36:35
Wiersz ma wiele uroku. Pozwól, ze zacznę od pytań i sugestii.
Nie rozumiem tytułu? Czy Autor może podać trop?
Skoro patyk porównany do karabina sten (super porównanie! faktycznie są takie patyki), to lepiej mi zabrzmiało: położyłem go ostrożnie na bok

W ostatniej strofie ("według chłopca"- którego?, tutaj akurat - moim zdaniem- nielogicznie, czytam bez tych dwóch słów.

Wiersz namalowany, żywy, świeży. Poszłam w las, z dwoma chłopcami i nie nudziłam się:)
Super rozminowanie terenu, latarnia, która "wydała bohaterów wrogom", wykrywacz min, zamiatanie i te szyszkopodobne granaty. I tu jeszcze jedno pytanie: pumpów? czyli czego? hmm...
Pozdrawiam,
I.


Odpowiedz na to ]




Re: Przyszywaniec 
przez Igamiga dnia 17-09-2014 o godz. 11:40:25
Tu odczytałam spacer dwóch chłopców, taki wspomnieniowy, ale to nie zmienia znaczenia, że wiersz urok ma!
"ostrożnie", "poważnie" - dla mnie dosyć spora różnica, ale nie będę czepialska. Autor napisał jak czuł i tego się trzymam.

Pozdrawiam,
I.


Odpowiedz na to ]

Re: Przyszywaniec 
przez Des_Grieux dnia 17-09-2014 o godz. 23:35:22
Dobry koncept, kilka bardzo intensywnych fraz.
Ale od strony formalnej tekst skiepszczony.
Przegadanie, niespójność.
Aczkolwiek Poezję tu widać, jest oś porządkująca sytuację liryczną.
Tym bardzie szkoda, że Autorowi zabrakło cierpliwości do konsekwentnego poprowadzenia wiersza:(

Serdeczności
Des


Odpowiedz na to ]


Re: Przyszywaniec 
przez PascoDaGama dnia 22-09-2014 o godz. 01:00:20
No no, ho ho. Kawał dobrego materiału. Bajo. Taki wiersz drogi to ja kupuję w pełni. Świetne obrazy, które w jakże mrocznym nocnym stylu oddają ducha niewidzialnej wojny. No jest świetnie... do momentu. Do 'bezbronny'. Potem się zrobiła zamotanina, masakryczne powtórzenie, które prześwietliło puentę jak kliszę. Żal z tego powodu straszny, co nie zmienia jednak faktu, że całe dwanaście szesnastych rewelacyjne. Szacuneczek.
pozdrawiam :)


Odpowiedz na to ]










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga