piątek, 27 grudnia 2013

Co ciekawsze serie fabryczne...

http://portalliteracki.pl/

jak Polska długa i szeroka

na pętli tramwajowej
w obrębie zaszytych w łaty ulic
biel maźnięta czarną sadzą
matka, królowa lśnienia
ma na sobie
spódnicę do kostek
zdradza płeć
uśmiechem pod płaskimi rzęsami
i tolerancją prawie absurdalną

z pewnością idą spóźnieni
na ułamek ważnych zdarzeń
bez większego grosza przy duszy
animusz wyrażony w trąbieniu aut
i hałasie błyskających neonów

nie rozumiem twojego płaczu
na czerwonym świetle
zasypiasz przed pochodami "maluczkich"
i włączasz dodatkowo awaryjne

kuse kurtki tamtych
sprawdzone jedynie na przejściu dla pieszych
sen o śnieżnej zimie minął
wybijany z głowy krystalicznym kurwa
na zmianę
ojczyźniano-kościelnym lub twardym, ojcowskim
(to tu zapuściłem korzenie i stąd muszę je
wyrwać) 

zabijasz mnie
robiąc małe pif-paf prawie docieram
do tamtego miejsca
siedzisz na daszku z papy
cieplejsza od figurki z wosku

podkolanówki kibicują żółci
zdobycznego hełmu
potem zakładamy z kolegami służby specjalne
strącamy z ubrań żenujące ziarenka z piaskownicy

po "ucieka od bla, bla, bla"
wojna lub miłość na serio
tracą sens
lądujemy na ławce wystruganej przez Myslovitz
dygocący jeszcze od gorączki przemian

wokół ciągle tak samo
wszyscy ładują się do jednego wagonu
jeden zakręt
padamy na wytarte łokcie i kolana

ulegając złudzeniu
że ujęliśmy silnie cugle życia w dłonie
błękitny łucz z odzysku
nie powstrzymał wyciekającego czasu



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga