dzień off
w niedzielę
„cóż za ekstrawagancja!”
odłączałaś nogą od kroplówki-prądu
dobrze że Mac
odgryzał się spokojem
powietrze wpływało cienką szparką
czerwone okulary słońca
oślepiały na wylot
prząśniczki z babiego lata
grubą kołdrę na nockę uprzędły
ostatnią oddałaś zmarzniętemu psu
patrzyłem i tęskniłem
jakbym stał na przystani
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz