piątek, 29 sierpnia 2025

Piękno

 













piękno

——-

umarłbym

spontanicznie

pozbawiony trucizny 

mam i nie mam 

mieniącej się pigułki


słońce świeci przez dziury

w plecaku

wymyślam swoją

zabójczą

porcjowaną


wydarte z tłumu

spojrzenie znad 

purpury

ściany karmelowe 

po drodze

zlizują się językami


nie odejdę 

na zawsze

włosy wkręcone w klamkę

zatrzymały 

karuzelę


na chwilę

zostanę podtrzymując 

dłonią

posiekane wały


powinno 

popatrzeć

przez chwilę 

jak gubię białą

kukurydzę

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga