esteście moją jestezą stratą - perdą i zyskiem
zdobyczą koprem
w mydełkach
kadłubkach
zielonych dzieci
zachodźcie bryłki do mnie prosto
z Ipanemy
rozruszacie języki
na moich piersiach
słyszałem o was
w hełmie tropikalnym
pod kopułą baroku
wygrywam na kierownicy
tylko was
macie macie
chude łydki cienkie kostki
i głosy rozpisane do końca świata
pozostaję po cichu
coraz
bardziej
z waszym tykaniem
zapałczanym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz