poniedziałek, 7 grudnia 2020










dziś stwierdziłem lekkość do zapamiętania


czuję nogi trochę
skrępowane
pod biurkiem
kalosze (co proszę)
akwaria
wyskubane przez rybki
awatary z Tajlandii

ręce masażystek tak
twarde
będziemy płakać by dotrzymać
tobie towarzystwa
na wpół człeku i kolbo kukurydzy

patrzyłem na zabawy
polskich srok
lekkie kroki i wyschło mi w gardle
od ilości piór

dlatego trzy wiersze 

(Slash)
jedna butelka wina
(tylko nie Polonez)


gdybym wpadł zabrany
przez solówkę
grudniową
zapomnijcie o moim istnieniu

zachodzi zasadniczy 

brak kompatybilności
bicepsów

nikt nie czeka
na jej (jego)
głos trans-Atlantyku
do odszyfrowania


na was tym bardziej
nie liczyłbym
okopanych w coraz to ciemnozielonych

zasadnicza przeszkoda
czołgowa
nie istnieje


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga