niedziela, 11 sierpnia 2019

Monolog potopu



Na próżno zamykacie śluzy, by powstrzymać wysoką falę.

Morze spada wam na głowy, karbując suchą ziemię.

Na dnie trawy poruszają delikatnie korpusami,
a krowy napęczniałe jak gąbki szorują brzuchami o piasek.

Twoje nieśmiałe dłonie
wycierają cyferblat na mostku kapitańskim.

Co zrobi jutro mały sternik z Jastarni?
Wiążący supły żeglarskie ze sznurówek.

Dmuchał dotąd małymi usteczkami w posągowe świece.
Dziś jego dwuznaczny sen sprowadził apokaliptyczną powódź.

W messie zasiada przy stole, by wyjaśniać. Lecz szybko milknie.
Słowa zamienione w pakuły ledwo zdążają z łataniem Arki.
Pogoda na następne dni bez zmian.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga