podróże, rozjazdy (life - vida)
byłem w lesie, choć stałem
przy oknie, z dłońmi w kieszeniach
(białe ramy prostokąta, a w nich
drzewa, kawałek nieba),
daleko, a jednak blisko,
ramię w ramię z przypadkowym
interlokutorem (marynarka-tobołek,
a w niej gadżety, które pomagają i -
- bollocks - rekwirują swobodę myślenia),
- bollocks - rekwirują swobodę myślenia),
przecinałem nożycami wizytówki,
imię i nazwisko oddzielnie (imię prastare,
moje, nazwisko nabyte, jak nieoczekiwany
ciężar),
"ten koleś z wizytówki, już go nie ma,
wyjechał" (płynie promem po morzach
wewnętrznych),
odmieniony, prawie nie do poznania
(mimo wszystko, nadal solidnie uściśnie
dłoń),
chyba, że wiedziałbyś, jak go rozpoznać
w jeszcze inny sposób
http://youtu.be/WAIBbIviuz8
OdpowiedzUsuńmożna być jeszcze dalej sercem, myślami, zmysłami niż ciałem...
OdpowiedzUsuńz każdej podróży zostają jakieś pamiątki, ślady - niektóre niczym talizmany zabieramy ze sobą w inne podróże, a inne jak kula u nogi ciągną się za nami...
to w nas
i to zmienia, ale jak makijaż, fryzura, t-shirt, spodnie, płaszcz, buty etc - pod tym wszystkim jesteśmy sobą
ale np bez makijażu nie pokazujemy się innym
są jeszcze te co zostawiają szramy - trwałe zmiany, wtedy nakładamy więcej warstw
owszem zmieniamy się, życie zmienia, ale też zostają linie papilarne...
oczywiście nie wszystko mam na myśli dosłownie
jestem
trzymam kciuki i wciąż równiej w ciepłej przytulnej przestrzeni po lewej stronie...
ps- wcześniejszy komentarz jak pisałam, to nie było jeszcze wiersza