blizny
od nadmiaru snu i tatuaże z henny,
znaki na ciele na jeden krótki dzień wędrówki,
na styku deptaka i piasku, muszelek i morza.
znaki na ciele na jeden krótki dzień wędrówki,
na styku deptaka i piasku, muszelek i morza.
piszą
od siedemnastego roku życia.
atrament lekkomyślnie ukryty pod paznokciami
udaje wyuzdanie, kokietuje poezję.
ona robi furorę majtkami w różowe rybki -
pupilkami z działu dziecięcego, lekko przetartymi na małym
sromie. jego trampki, którym wydarto języki,
pozują na obieżyświatów.
atrament lekkomyślnie ukryty pod paznokciami
udaje wyuzdanie, kokietuje poezję.
ona robi furorę majtkami w różowe rybki -
pupilkami z działu dziecięcego, lekko przetartymi na małym
sromie. jego trampki, którym wydarto języki,
pozują na obieżyświatów.
w
ostrym świetle poranka,
owiani są wiekami nudy odziedziczonej po poprzednikach.
owiani są wiekami nudy odziedziczonej po poprzednikach.
mówisz szaleńcy?
nie, myśmy ocaleli
zimne stopy (nie te z prosektoriów wymarłych miast)
upychamy pod siebie i odpychamy
z pretensjonalnym sztucznym ociąganiem.
kołysani do snu zmarszczką przekory braną za upór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz