ukryty tu niedaleko
proszę o kielich słodyczy
sięgającej do podstawy dziąseł
aż po wytrysk obiecanej elektro-mobilności
(dopiero puściłem okrągłą kierownicę)
przykryty odległym bardzo dymem
tam gdzie palą się puszcze i torfowiska
weź mnie sprowokuj panie
niegospodarny gospodarzu
nie odpuszczę
nie zapomnę rogów i pazurów
taką mam ochotę na wino bąbelkowe
wytrawne i triumfalne na koniec
mordęgi zwierzęco-ludzkiej
jeśli chcecie wiedzieć tak szerokie
jak rzeka pośrodku i głębiej
ale kieliszek ma być ciemny
w tym miejscu
nie odwrócimy naszych losów
ot tak za pstryczkiem i hop ponad koleinę
albo ciemny gąszcz
poszurać musimy długo i nawet zaiskrzyć
nie raz
wzniecić pożar minek
i spojrzonek dziecinnych
dobrze podejrzewam że
wybaczą szybciej w tropikach
machną spoconą ręką na
dezynwolturę i wiek
dlatego strunami gitar rozrzedzamy
emisje (i kłaniamy się w pas strażakom)
wszelkim intensywnym czerwieniom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz