baletnica na poszewce
..........
Tańczy bez wytchnienia
wsłuchana w głos instruktora. Pozornie tylko
nie słyszy, przyciągana słowami „taniec”
do pary z „tańczy”.
Przychodzi, bo fale
przywiodły ją i piórka blisko
brzydkich kaczątek.
Asertywne dzioby, dłonie
i stopy wyciągnięte w struny.
Swój lgnie do swego.
Sucha i doprana każda nitka,
pachnie z daleka. Nigdy nie owdowieje
z powodu szarości.
Pływa na powierzchni, zwrócona twarzą do nieba.
Przytulona do moich nóg silnymi plecami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz