środa, 29 lipca 2020

Jej oczy czarne / Brat Peteszko










Jej oczy czarne



nie odróżniam ich od

nadchodzącej nocy

z tarasu w ciemnych pończochach

uśmiecha się rzędami białych zębów


z czarnego mikrofilmu

gwiazdy wyskrobane jej paznokciem

wciśnięte do jednej kieszeni

człowieka niezainteresowanego

zderzeniami materii


„musisz przyznać że noc jest

piękniejsza od dnia”

w jej oczach zatrzymane

całe światło

„w nocach ciemnych i upadłych

ból przemijania i starość”

to banał przecież


„zrób coś żeby było mniej banalnie”

poraża mnie

„puste wraki samochodów pod latarniami

noc eksponuje brzydotę”

banał tylko banał


mój ty głuptasie

rozchmurz się

ciągle na straży

ciągle taki poważny

1 komentarz:

Archiwum bloga