Jej oczy czarne
nie odróżniam ich od
nadchodzącej nocy
z tarasu w ciemnych pończochach
uśmiecha się rzędami białych zębów
z czarnego mikrofilmu
gwiazdy wyskrobane jej paznokciem
wciśnięte do jednej kieszeni
człowieka niezainteresowanego
zderzeniami materii
„musisz przyznać że noc jest
piękniejsza od dnia”
w jej oczach zatrzymane
całe światło
„w nocach ciemnych i upadłych
ból przemijania i starość”
to banał przecież
„zrób coś żeby było mniej banalnie”
poraża mnie
„puste wraki samochodów pod latarniami
noc eksponuje brzydotę”
banał tylko banał
mój ty głuptasie
rozchmurz się
ciągle na straży
ciągle taki poważny
super podoba mi sie
OdpowiedzUsuń