piątek, 21 lutego 2020


jak z marszu wejść...





 jak z marszu wejść znów 
                                                                w stacjonarny klajster?

drapieżna, zadzierżysta prawnik za chwilę łapie swój
rejs. wpierw jednak krótkie szkolenie dla
powracających. zostaje wyraźny ślad po jej słowach
w resetowanej mozolnie pamięci.


„nie przegrałam jeszcze żadnej sprawy…”.
spojrzenie przez pryzmat człowieka:
„…z akt wyzierają ludzkie sprawy, wiadomo,
jakiś dorobek pracy, przywileje i zobowiązania…”.

faktycznie; zostały mi tylko złudne przywileje
oraz mocne atuty w postaci banknotów Bank of Israel.
wyżsi moralnie bohaterowie en face i z profilu.
ruchome części ciała łamane przez krajobrazy,
pomniki, jak w life-photo.
dosłownie jeden dwuznaczny uśmiech
bez apolitycznej bieli zębów.

pod  przymglonym szkłem sufitu
potencjalny pracownik korporacji
czeka na swoją kolei. gdzie zmierzasz
nielocie?

chmury pocięte tępym narzędziem
pośpiesznie rozliczają i księgują
wydelikacone ujęcia,
wybłękitnione dni. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga