LOLKA ZAWSZE WYCHODZI Z OPRESJI
(Czyż nie wyglądam jak czarniutka foczka?)
Lolka zawsze wychodzi z opresji
-----------------------------------------------------------
Pozbawiłem cię zwykłej pewności siebie.
Krążysz przez chwilę
między sypialnią, a dużym pokojem.
Albo leżysz na wzorzystym dywanie,
pozornie pogodzona z utratą punktu odniesienia.
Krążysz przez chwilę
między sypialnią, a dużym pokojem.
Albo leżysz na wzorzystym dywanie,
pozornie pogodzona z utratą punktu odniesienia.
Zatrzymana w śluzie – z jednej strony niedokończony sen
o gonitwie za borsukiem, z drugiej wstający niemrawo dzień.
Uczysz nas cierpliwości. Zaspana 19-latka
z wysokości kanapy docenia twoją asertywność.
o gonitwie za borsukiem, z drugiej wstający niemrawo dzień.
Uczysz nas cierpliwości. Zaspana 19-latka
z wysokości kanapy docenia twoją asertywność.
Dziś, tak jak wczoraj, będziemy dreptać w miejscu.
Rozdeptane kapcie świadczą o kompromisie
z rzeczywistością. Ty masz swoją metodę na smutek.
Tęskne spojrzenie rzucone za znikającym ogonem.
Rozdeptane kapcie świadczą o kompromisie
z rzeczywistością. Ty masz swoją metodę na smutek.
Tęskne spojrzenie rzucone za znikającym ogonem.
Poprawiam nieczułych na zwierzęcą wrażliwość. Jej sort już nie zdycha,
tylko umiera w chwale. Zabieramy jamnicze nauki, by iść dalej.
Zdeprymowani na wstępie, brakiem steru – ogona. Jutro poniedziałek,
dzień narodzin. Z wykresu widać, że księżyc dryfował wtedy w cieniu ziemi,
szukając światła.
tylko umiera w chwale. Zabieramy jamnicze nauki, by iść dalej.
Zdeprymowani na wstępie, brakiem steru – ogona. Jutro poniedziałek,
dzień narodzin. Z wykresu widać, że księżyc dryfował wtedy w cieniu ziemi,
szukając światła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz