Balustrada, woda z lodowca,
figi.
Widok za 250 Euro bez śniadania, pośród łąk naściennych z obrazów.
Na łagodnych wzgórzach
spalony las szeptem prosi
o litość.
Konie założyły plastikowe torebki na łby i udają,
że jedzą obrok.
Inaczej niż w Polsce, sensacyjne źle, bądź dobrze.
Hałas; odgłos pukania do bram
nieba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz