niedziela, 22 września 2013

Bobrowski to mój przyjaciel - tako rzecze Redaktor...

Тęскнота за бардзо пиęкним старсзым анюłем   

Miała żółte końcówki palców, od papierosów.

Czekajcie, zaraz.
Przecież szorowała codziennie
lastrykowe podłogi akademika.
Jak to możliwe?

Podważała paznokciem brud.
Zdzierała plamy z honoru świata.
Była zapracowanym aniołem.
- Piotr, przyjdź.
Otwierała dekolt zamiast skrzydeł.

Siadywała na parapecie z petem w ręku.
Mówiłem jej, "uważaj, wypadniesz".
Zbliżałem usta
do jej papierosa
"daj, to twoja pierś".

- Prześpij się ze mną Piotr, nooo.
Wciągałem w płuca ten sam dym:
- Masz dojrzewającego syna. Pamiętasz?
Kolegę hydraulika
i kochanka w jednej osobie.
Czego jeszcze można pragnąć?

Odpowiadała:
- Jeszcze chwila, a spadnę.
Złapiesz mnie? Zdążysz?

Chodzę tam.
Przelatuję z parteru na ostatnie piętro,
jakbym był wiatrem zwiastującym jej przyjście.
Na skórze mam zapach jej potu,
papierosów, detergentów.

Zjadły ją,
inne sprawy,
inni faceci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga