miasto garnizonowe
nie kłania się słońcu,
spokojnie wchodzi w cień apokalipsy,
całość już nie taka sztywna,
na daszku tropikalne żółte fałdy
może nawet skorzysta z dopłat unijnych,
ale machnął od niechcenia ręką,
ci o mniejszych emeryturach umierają z dodatkiem
nieuświadomionej goryczy
Hel, działka, Kołobrzeg,
dzisiejsze moro uszyte ze złoto-szarych plam
nikomu nie przeszkadza
no chyba, że lunie deszcz,
wnuczka zejdzie z zielonego trzepaka
i zakwitną ostatnie truskawki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz