nieznany turysta z rysikiem
dziękuję za otwarcie
ramion bez stawiania
trudnych pytań:
dzień pod presją
37 stopni Celsjusza;
dziesięć metrów stąd
skakał "Juno" z "Parasola"
powiedzmy że rzeka była
wezbrana i głęboka
ból w kręgosłupie mniejszy
moje problemy
zawężone
do wyboru skarpetek:
dorodna marchewa contra hałaśliwa czerwień
powodują że stopy skromnie
niosą się tup-tup
na koniec kolejki do tablicy pamiątkowej
podskakując w miejscu
na jednej nodze
na tropie Wi-Fi
przemijam zwiedzam
poznaję powierzchownie
melduję się triumfalnie
stuknięciem rysika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz