sobota, 18 sierpnia 2012

back at last

Po drugiej stronie Wisły...

twarz 70-latki, ruchy nastolatki
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
ci tam, my, na skwerku,
filmujcie scenę. tylko romantycy
sięgają po papierówki
po 2,50 za kilo
z uśmiechem na ustach.
po piwie za tą samą cenę
przenoszę się bliżej
matki - jestem dzieckiem
u jej stóp

gdzieś niedaleko ginęli
buntownicy z A K (partyzanci,
bohaterowie). będę żyła wiecznie,
ciało szarzeje, brązowieje,
za to duch - ho, ho - trwa

wracam do żywych,
kiedy widzę swoje odbicie
w oczach takich "nieszyderców",
jak ty

"dobre chwile" ciążą na sumieniu,
gdy trzeźwieję. poproszę o pierścionek
z blachy, wyszlachetnieję, uwierzę przez chwilę, że jesteś - przyszedłeś na moją zgubę, dobrze wiem

1 komentarz:

  1. jeszcze dodam coś więcej, poza tym co w komentarzu tam ;)

    taki powrót do przeszłości - zatrzymanie jej w sobie, tak na teraźniejszość i przyszłość, a powroty bywają ciężkie, jednak jak korzenie utrzymują przy życiu dostarczając wodę spod ziemi i po pewnym szoku, związanym z przesadzeniem, znów wiosną zielone liście.

    a ona to matka, ziemia czy ojczyzna mała...

    jak zwykle do myślenia, i myślami będę jeszcze błądzić, np dlaczego "przyszedłeś na moją zgubę, dobrze wiem"..
    chociaż w serce wiersz trafił bez problemu.

    :)

    OdpowiedzUsuń

Archiwum bloga