poniedziałek, 26 grudnia 2011

IV. KRUKI SĄ ELEGANCKIE, ALE I ZDRADLIWE - Cz. IV (bez korekt)

CROW_crow_CROW


Scena 4

Dozer właśnie kończył opowiadać Elbanii o spotkaniu z Emfatią.

ELBANIA
-Pójdziesz do niej? Kiedy?

DOZER
-Dokładnie nie wiem. Wszystko trwa, długo...

ELBANIA
-Próbujesz się nie niecierpliwić?

DOZER nie miał tajemnic przed Elbanią. Mówili sobie absolutnie wszystko, nawet ze szczegółami.

Dozer złapał ją delikatnie za kikut prawej nogi.

DOZER
-Byłabyś idealną kobietą, gdybyś nie miała prawej dłoni...

ELBANIA
-Uciąłbyś, sam?

DOZER
-Tak... Z miłości...

ELBANIA
-Krew, jakbyś powstrzymał krew?

DOZER
-Nie wiem. Przytknąłbym usta do rany.

ELBANIA
-Umarłabym...

 Dozer patrzył przed siebie bez wyrazu.

ELBANIA
-Pogłaszcz mnie po policzku i tu za uszkiem..

DOZER
-Nie bądź smutna. Wszystko minie. Idzie wiosna.

ELBANIA żachnęła się
-Gdyby to było takie proste!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Archiwum bloga