Numery (numerki) by NFZ
——————-
Dzisiaj nic szczególnego. Efekty
takie sobie, na stojąco od 6:30.
Śmiech trząsł ramionami, wewnętrzny, słodko-kwaśny.
Chodziłem w miejscu, pchany
jak kontenerowiec nogami, rękami, ciałami spychających. Słuchałem
jak kolana uderzają o kolana,
głucho i mało zachęcająco.
W figurach, co ładniejszych, szukałem autorytetów.
Zasłaniałem oczy przed resztą
znaków szczególnych
i całymi pustkowiami
nieszczególnymi.
Używałem spojrzeń innych,
by patrzeć bezwstydnie, czasem nosów. Wchodziłem w nisko pochylone czoła,
zaglądające pod spódnice.
Zniechęcony osobnikami zbyt nachalnymi. Obmyślającymi sposób wejścia i wyjścia bez przepisowej kolejki.
W znany im tylko rozkład wiosny (czasu wolnego) tej lub tamtej pani.
Szukających szans w komplikacjach
totolotka.
Wciąż Santo Amaro, Bahia.



















































